Heinz Reinefahrt był prawnikiem. W 1932 wstąpił do NSDAP i SS. Służył w administracji Protektoratu Czech i Moraw. W dniu wybuchu Powstania Warszawskiego uzyskał awans na SS-Grupefuhrera i generała porucznika policji.
Z oddaniem wykonywał swoje obowiązki, urządzając masakrę cywilnej ludności warszawskiej Woli. Kazał mordować każdego, kogo uda się schwytać. Ubolewał, że nie ma tyle amunicji, by zabić wszystkich Polaków.
Po wojnie osiadł w modnym, niemieckim kurorcie Westerland. Został burmistrzem tego miasta a potem posłem do landowego parlamentu. Po zakończeniu kariery politycznej, otoczony szacunkiem sąsiadów prowadził praktykę adwokacką.
Zdecydowana większość Niemców nie wie, czym była Rzeź Woli i inne niemieckie zbrodnie w Polsce. Nie wiedzą, że ich ojcowie i dziadkowie byli mordercami, potworami w ludzkiej skórze. Nie znają prawdziwego przebiegu niemieckiej okupacji Polski. Nie rozumieją, na czym polega odpowiedzialność ich narodu za tragedię Polaków.
My musimy pamiętać. I musimy przypominać.