Niemcy nie wiedzą, że zrujnowali Polskę – analiza materiałów edukacyjnych w Niemczech

Data dodania 04-12-2022

Niemcy nie wiedzą, że zrujnowali Polskę; nie chcą wiedzieć, że utopili nasz kraj we krwi; systemowo odrzucają realną odpowiedzialność za zbrodnie i blokują dążenia do upowszechnienia prawdy o okupacji Polski w latach 1939-1945.

Ogrom zniszczeń, miliony pomordowanych, zlikwidowanie struktur państwa i elit narodu – te fakty, pojęcia i obrazy w odniesieniu do Polaków w ogóle nad Łabą nie funkcjonują. Okupacja Polski jest tam jednym z wielu, raczej mniej, niż bardziej istotnych epizodów II Wojny Światowej. Ta zaś – niedobrym elementem niemieckiej historii, za który odpowiedzialność ponoszą naziści i który przyniósł wiele cierpień samym Niemcom.

Brak elementarnej wiedzy i wrażliwości historycznej wobec wydarzeń lat 1939-1945 w Polsce jest dzisiaj potwierdzany przez oscylującą od obojętności przez pogardę po wściekłość reakcję Niemców na zgłoszone przez nasze państwo żądanie wypłacenia odszkodowań i zadośćuczynienia za zrujnowanie kraju w czasie okupacji.

„Temat reparacji pojawił się w naszych mediach. Teraz widz serwisów informacyjnych zada sobie pytanie: Niemcy mają płacić Polsce odszkodowanie – a za co konkretnie?” – zauważał w niedawnym wywiadzie Jochen Böhler, kierownik Katedry Historii Europy Wschodniej na Uniwersytecie Friedricha Schillera w Jenie. „Jestem pewien, że przeciętny Niemiec zapytany na ulicy o to, co wie o niemieckiej okupacji w Polsce, nie będzie w stanie nic powiedzieć (…) Świadomość tego, iż Niemcy zabili co piątego obywatela RP, nie istnieje” – dodawał Böhler.

Indywidualne spostrzeżenia są uogólniane w wynikach badań opinii publicznej. Dla przykładu, z badania Instytutu Interdyscyplinarnych Badań nad Konfliktami i przemocą Uniwersytetu Bielefeld wynika, że 69,8 % Niemców jest przekonanych,
iż ich przodkowie nie byli sprawcami II Wojny Światowej. Prawie 36 procent respondentów uważa, że Niemcy byli ofiarami nazistów a 28,7 % twierdzi, że w III Rzeszy ich przodkowie „pomagali potencjalnym ofiarom nazizmu”.
W podobnym badaniu z 2021 roku 81,4 % respondentów stwierdziło, że ich przodkowie nie korzystali na pracy robotników przymusowych a co trzeci Niemiec nie jest w stanie wskazać ani jednej firmy czerpiącej profity z niewolniczej pracy w czasie II WŚ.
Aż 20 procent ankietowanych twierdzi zaś, że społeczeństwo niemieckie nie ponosi odpowiedzialności za działania nazistów.

O tym, jak kaleka jest wiedza o niemieckich zbrodniach w Polsce niech świadczy fakt, że w przytaczanym badaniu, w pytaniu o to, kto był ofiarą, w ogóle zabrakło odpowiedzi „Polacy” (sic!).

Niemcy nie znają historii

Koronnym na systemowy charakter ukrywania prawdy o faktycznym przebiegu okupacji Polski są jednak niemieckie materiały edukacyjne do nauki historii. Ich treści były analizowane przez naukowców badających relacje między Polską a RFN
i wzajemnym postrzeganiem Polaków i Niemców.

W niemieckich podręcznikach nasz kraj pojawia się przede wszystkim w kontekście kwestii terytorialnych i wspólnej granicy. „Motyw ten stanowi niemalże jedyny klucz do wiedzy o Polsce. Z reguły jednak autorzy podręczników nie wykorzystują go do rozbudowania i pogłębiania zalecanego w programach minimum wiedzy o chociażby elementarną problematykę dotykającą wewnętrznego rozwoju państwa polskiego, jego kondycji politycznej, gospodarczej czy kulturalnej na poszczególnych etapach jego dziejów” – dowodziła np. Hanna Grzempa z Instytutu Międzynarodowych Badań nad Podręcznikami Szkolnymi im. Georga Eckerta.

Przez pryzmat sąsiedztwa i cywilizującej ekspansji niemczyzny prezentowane są osadnictwo niemieckie na Wschodzie (prezentowane razem z historią zakonu krzyżackiego), unia personalna Polski i Saksonii, straty terytorialne Niemiec po traktacie wersalskim, zmiany terytorialne po II Wojnie Światowej (wraz z tzw. wypędzeniami Niemców z Europy Środkowej), rokowania na temat uznania zachodniej granicy PRL, rozpad bloku komunistycznego czy rozszerzenie Unii Europejskiej o Polskę i inne państwa regionu.

Wojna lat 1939-1945 analizowana jest zazwyczaj w odniesieniu do Holokaustu, prześladowań ówczesnych mniejszości (np. Romów czy Sinti) a także rzekomego oporu Niemców przeciwko nazizmowi. Analiza dostępnych podręczników do historii wskazuje jednoznacznie, że tematyka polskich strat wojennych, bestialskich działań armii niemieckiej i niemieckich formacji policyjnych w Polsce czy oporu polskiego społeczeństwa wobec władz okupacyjnych jest przez niemiecką szkołę celowo i skrupulatnie pomijana.

W książce Geschichte, przeznaczonej dla szkół średnich w Berlinie, problematyka II Wojny Światowej zajmuje 14 stron z blisko 600, jakie liczy podręcznik. Rozdziały zatytułowane „II Wojna Światowa”, „Holokaust” i „Opór” zawierają śladową liczbę informacji na temat przebiegu okupacji niemieckiej Polski. We fragmencie o „wojnie na wyniszczenie” prowadzonej na Wschodzie wspomina się o prześladowaniach polskiej inteligencji i o polskich robotnikach przymusowych. W obu przypadkach szacunki ofiar są wielokrotnie zaniżone w stosunku do konsensusu historycznego i danych podawanych w Polsce. Opór wobec III Rzeszy przedstawiony został przede wszystkim na przykładach Niemców sprzeciwiających się nazizmowi, jako jedyny akt oporu na terenie Polski wymieniane jest powstanie w getcie warszawskim. Wśród ofiar nazistów wymieniani są przede wszystkim Żydzi, następnie Sinti i Romowie a w dalszej kolejności „dziesiątki tysięcy osób przynależących do ludów słowiańskich, np. Polacy, Rosjanie, Serbowie Łużyccy, Mazurzy i Kaszubi”. Fragmenty dotyczące poszkodowanych przez Niemcy ilustrowane są materiałami graficznymi dotyczącymi np. Węgier, ale już nie Polski.


Znacznie uważniej autorzy pochylają się nad Polską w rozdziale poświęconym rozwojowi autorytaryzmu w okresie międzywojennym. Według autorów w Polsce panował wówczas „półautorytarny system rządzenia”, w którym nie było miejsca na wolność prasy i gdzie dochodziło do fizycznych ataków na opozycję. „Eliminacja demokratycznych organów kontrolnych w Polsce doprowadzała do coraz większej radykalizacji rządów autorytarnych. Ten przykład jasno pokazuje, że nie może być półdemokratycznej formy rządu. Jeśli demokracja nie będzie bezkompromisowo broniona, prędzej czy później skończy się formą systemu rządzenia niewolnego” – przekonują niemieckich uczniów autorzy podręcznika.

Problematyka „polskiego autorytaryzmu” lat 20. i 30. pojawia się w kolejnym podręczniku dla szkół średnich, obowiązującym w szkołach Saksonii Kursbuch Geschichte. Von der Industriellen Revolution bis zur Gegenwart. Jako ofiary narodowosocjalistycznej ideologii rasowej opisywani są po kolei: upośledzeni umysłowo, Sinti i Romowie a w dalszej kolejności Żydzi. O Polakach nie ma ani słowa.

Ciekawy wątek przynosi podręcznik dla liceów w Badenii-Wirtembergii. Poza standardowym pomijaniem lub zaniżaniem polskich strat i ofiar (Polacy, w przeciwieństwie do Żydów, Romów, Sinti, osób upośledzonych i homoseksualistów nie są wymieniani w spisie ofiar) mamy tu bowiem poruszoną kwestię odszkodowań za II Wojnę Światową. Autorzy dość szczegółowo omawiają procedury wypłat dla Żydów, Sinti czy Romów. W odniesieniu do tej ostatniej grupy wskazują na liczne odmowy wypłacenia odszkodowania, uzasadniane faktem, że trafili oni do obozów koncentracyjnych za faktycznie popełnione przestępstwa, np. kradzieże – autorzy solidaryzują się z ofiarami i podkreślają, że „ocaleni do dziś walczą o uznanie krzywd”.

O Polakach i naszej walce o uznanie krzywd nie ma w podręczniku ani słowa. Liczenie na realizację przez RFN licznych w ostatnich miesiącach zapewnień o „zwiększeniu wysiłków w celu edukacji społeczeństwa niemieckiego” byłoby skrajną naiwnością.


O prawdę, godność i zadośćuczynienie musimy walczyć sami.

Bądź na bieżąco z naszymi działaniami

Wszystkie aktualności

Chciałbyś nas wesprzeć, bądź szukasz pomocy?

Zapraszamy do kontaktu, uczestnictwa w projektach, bądź bezpośredniego wsparcia naszej działaności.

Newsletter