Sąd Rejonowy II Wydział Karny uznał winę kierownika schroniska naruszenia ustawy o ochronie zwierząt, okrucieństwa wobec zwierząt i skazał go na 5 tys. zł grzywny. Postępowanie trwało 14 lat.
Przed gdańskim sądem toczyło się od 14 lat postępowanie względem schroniska Promyk.
Jest to instytucja publiczna, należąca do Gminy Miasta Gdańsk a bieżący nadzór nad pracą schroniska sprawuje Gdański Ogród Zoologiczny. To, co się tam miało dziać, mrozi krew w żyłach.
Wcześniej informowaliśmy o zeznaniach licznych świadków, którzy podczas postępowania sądowego, gdzie oskarżonymi byli pracownicy schroniska.
Mówili oni m.in.:
“Szczenię, prawdopodobnie noworodka, spłukano do odpływu. Konało w męczarniach kilka godzin. Jego skomlenie słyszała matka”.
„Tam była bańka po mleku, wrzucano do niej żywe zwierzęta, potem tampon nasączony chloroformem wrzucano do tej bańki i tak je uśmiercano. Tam był problem, że było więcej zwierząt, że na jednych warstwach leżały już zwierzęta uśpione, a potem dopełniano inne” – tak świadkowie opisywali sposób, w jaki usypiano psy i koty z „Promyka”.
„Stosowano spinacz biurowy zamiast drutu chirurgicznego” – tak z kolei miała wyglądać jakość „opieki medycznej” nad zwierzętami potrzebującymi pomocy.
Mecenas Barbara Kaczmarek, która pełni rolę oskarżyciela posiłkowego, zapowiada apelację od wyroku. Jej zdaniem nie uwzględnia on wszystkich zgłaszanych nieprawidłowości.
Radny Przemysław Majewski komentuje:
Jako radni Miasta Gdańska zwrócimy się do Władz Miasta Gdańska z interpelacją, oczekujemy audytu w schronisku Promyk. Nie może być tak, że w placówkach związanych z opieką nad zwierzętami pracują ludzie, którzy uczestniczyli w procedurze krzywdzenia psów i kotów. Będziemy też trzymać rękę na pulsie i kontrolować placówkę tak jak miało to miejsce w poprzednich miesiącach.
Fundacja Łączy Nas Polska od dwóch lat stara się nagłaśniać sprawę. Skierowaliśmy także list do Przewodniczącej Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, Pani Poseł Katarzyny Marii Piekarskiej.
Apelowaliśmy do Prezydent Miasta Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz, ale bez odzewu.
Zależy nam na dobrostanie zwierząt, dlatego będziemy sprawę monitorowali.